Uwaga!



Powyższa strona może zawierać treści erotyczne, wulgarne lub obraźliwe, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.

Czy jesteś osobą pełnoletnią i chcesz świadomie i dobrowolnie zapoznać się z treścią powyższej strony?




    Nie     - wybór tej opcji spowoduje opuszczenie strony.

Tak, ale chcę otrzymywać ostrzeżenia - wybór tej opcji spowoduje przejście do strony i kolejne ostrzeżenia w wypadku podobnych stron.

Tak, ale nie chcę otrzymywać ostrzeżeń - wybór tej opcji spowoduje zapamiętanie Twojej zgody dla innych stron i nie będziesz otrzymywać tego ostrzeżenia.

Archiwum 30 maja 2021


WIDZIAŁAM
30 maja 2021, 12:44

oczy
do których
wprowadziła się pustka
i postanowiła
nie wypuszczać kieliszka z dłoni

oczy
gdzie dusza
nie przegląda się już
w ich odbiciu

oczy
które zapomniały
jak wygląda piękno nadziei
szklane oczy

twoje

PAMIĘTAJĄC
30 maja 2021, 12:29

Często zastanawiam się nad latami, które przynosiły mi nowe znajomości, przyjaźnie. Jak wiele dusz przepłynęło przez moje życie i jak wiele zniknęło bezpowrotnie w oceanie czasu. Szczególnie ostatnie siedem lat przewija się przez moją głowę i nakłania do wspomnień. Krótkie, nic nie znaczące, chwilowe łatwo było odpuścić. Trudniej z tymi do których człowiek się przywiązał i dzielił ich smutki i radości. Jeśli problemem jest los albo własne przeświadczenie o potrzebie zakończenia takiej czy innej znajomości - jakoś lżej się to mimo wszystko znosi. Wiedza o tym, że ktoś nie chce kontynuować i pogłębiać relacji zdarza się jest tak bolesna że aż nie do przyjęcia. Krótkie przebłyski rozsądku są zbyt małe aby uchronić przed i tak namnażającym się żalem i tęsknotą. 

 

Chociaż też często uzmysławiam sobie, że przecież nic po nic a być może ludzie odchodzący od nas najzwyczajniej w świecie robią nam przysługę i może trzeba by było im dziękować.

 

Może Ci kiedyś podziękuję. Póki co nie potrafię... 

DUSZE
30 maja 2021, 12:26

To było niezwykłe miejsce, podobne do plaży lecz na tyle ogromne aby nazwać je pustynią gdyby nie miejsca porośnięte zielenią. Czułam przyjemne ciepło, zarówno płynące ze strony słońca jak i piasku. Od ludzi aż się roiło. Słychać było gwar i radosny śmiech.
Znalezisko jakie wpadło mi w dłonie zachwyciło mnie do tego stopnia, że miałam ochotę pobiec i jak dziecko podzielić się radością z rodzicami. Wszędzie leżały kryształy. Wielobarwne różnej wielkości. Nazbierałam w dłonie tyle ile się w nich mieściło i już chciałam iść do rodziców gdy nagle nad głową pojawiły się dziwne samoloty na wpół przeźroczyste, z których wystawały długie rury skierowane w stronę ziemi.
Wszyscy, którzy zauważyli podniebne pojazdy powstawali i przyglądali się maszynom. Chciałam znaleźć rodziców i wtedy jeden statek zaczął strzelać białym światłem w ludzi stojących tuż pod nim. Rozbłysk oślepiał a gdy przygasał po kobietach i mężczyznach nie było śladu za to na piasku mieniły się kryształy.
Nim pojęłam co się dzieje ze snu wybudziło mnie szczekanie mojego psa…



Na podstawie snu 25/26.05.21