Uwaga!



Powyższa strona może zawierać treści erotyczne, wulgarne lub obraźliwe, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.

Czy jesteś osobą pełnoletnią i chcesz świadomie i dobrowolnie zapoznać się z treścią powyższej strony?




    Nie     - wybór tej opcji spowoduje opuszczenie strony.

Tak, ale chcę otrzymywać ostrzeżenia - wybór tej opcji spowoduje przejście do strony i kolejne ostrzeżenia w wypadku podobnych stron.

Tak, ale nie chcę otrzymywać ostrzeżeń - wybór tej opcji spowoduje zapamiętanie Twojej zgody dla innych stron i nie będziesz otrzymywać tego ostrzeżenia.

Najnowsze wpisy, strona 32


MĄDRALKI
22 kwietnia 2020, 13:00

ŚWIECIE MÓJ
22 kwietnia 2020, 12:53

Nie znasz mnie świecie mocolubny
narzucasz wstążki swoich granic
pełen wzniosłości słów obłudnych
rozgoryczenie me masz za nic

nie chcesz mnie poznać ognioczuły
moje istnienie w swej prostocie
tak niezbyt wielkim planom służy
chociaż pomocne jest w istocie

nie dasz mi więcej złotousty
niźli pochwałę na pamiątkę
choć mami pięknem środek pusty
co da złudzenie żem wyjątkiem

ZJADACZE
19 kwietnia 2020, 16:18

Kościół wydawał się być najlepszym schronieniem. Ludzie głośno modlili się powtarzając te same słowa, które przerywane były głośnymi szlochami... Nie zagłuszało to jednak tego co działo się na zewnątrz. Przerażające krzyki, które dochodziły do naszych uszu były bolesne w wizji jaką każde z nas posiadało.
Od klęczenia bolały mnie kolana. Usiadłam i starałam się opanować drżenie, które mną zawładnęło. Nie zauważyłam nawet jak przysiadła się obok mała, może dziewięcioletnia dziewczynka i oczami pełnymi smutku popatrzyła na mnie.
Uśmiechnęłam się do niej ale uśmiech był wymuszony i najwyraźniej nie wprawił dziecka w lepsze samopoczucie.
- Idą po nas - szepnęła i obejrzała się za siebie. W tym samym momencie kościelne drzwi z łomotem otworzyły się na oścież i do środka weszło kilkunastu uzbrojonych ludzi, kobiet i mężczyzn.
- Wszyscy idą z nami – jeden z nich z karabinem w ręku pokazał, że mamy bez sprzeciwu udać się z nimi – Tutaj nie jest bezpiecznie – dodał.
Ludzie zaczęli wychodzić z ławek jeden za drugim. Zrobiłam to samo. Dostrzegłam jeszcze, że dziewczynka wsuwa się pod ławki niezauważona przez przybyłych.
Zebrani w zwartą grupę, zaczęliśmy wychodzić ze świątyni.
Jeden z uzbrojonych mężczyzn zbliżył się do mnie i zaczął obmacywać moje ramię a potem nachylił się i obwąchiwał rękę.
Ogarnął mnie strach. Odsunęłam się od niego i nagle moją uwagę przyciągnęło takie samo zachowanie wszystkich, którzy po nas przyszli. Ich ciekawskie dłonie ugniatały niektóre partie ciała spanikowanych ludzi. Nozdrza mocno rozchylone, wchłaniały tylko im znane zapachy.
To odkrycie zszokowało chyba nie tylko mnie. Po wyjściu z kościoła kilkoro z nas oderwało się od grupy i zaczęło uciekać w panice. To co rozegrało się na oczach reszty trudno opisać.
Głośne wystrzały z broni, skowyt rannych to tylko mały fragment horroru jaki został im zgotowany. Wąchacze dopadli ich i zaczęli zrywać z nich ubrania wgryzając się w rany tym samym rozrywając im ciała. Moim oczom ukazały się zakrwawione twarze oprawców i pełne ekstazy oczy. Ranni w konwulsjach podrygiwali jeszcze dławiąc się własną krwią niezdolni do obrony i krzyku.
Korzystając z zamieszania niepostrzeżenie wycofałam się i zaczęłam biec w stronę niewielkiego wysypiska śmieci. Niestety i moja ucieczka została zauważona. Musiałam się gdzieś ukryć. Na szczęście przede mną znalazła się sterta śmieci przykryta matową folią. Wsunęłam się pod nią najdalej jak tylko umiałam. Głosy zdawały się zbliżać. Zagryzłam wargę aż do krwi aby nie krzyczeć kiedy nade mną stanął jeden z nich.
- Nie ma jej – krzyknął do swoich i poczułam niewysłowioną ulgę gdy się oddalił. Nagle ktoś szarpnął mnie za nogę. Przerażona odwróciłam głowę. Z niemałym zdziwieniem zobaczyłam tę samą dziewczynkę, która przysiadła się do mnie w kościele. Brudną rączkę podniosła do ust na znak, że mam milczeć i pokazała mi abym wyszła.
Wyczołgałam się ze sterty śmieci. Podałam dziecku rękę i obie pobiegłyśmy w kierunku gmachu urzędu miasta. Wchodząc do środka wiedziałyśmy obie, że to nie koniec. W oddalonej części korytarza było kilku wrogów. Co gorsza dostrzegli nas. Pociągnęłam małą za sobą i potykając się schodami w górę znalazłyśmy się na piętrze. Szarpałyśmy każde drzwi niestety były zamknięte. Kroki za nami przybierały na sile. Czas poganiał. W ostatniej chwili wpadłyśmy do otwartego biura. W tym samym momencie z drugiej strony goniący nas zaczęli dobijać się do drzwi. Mała próbowała ostatkiem sił przytrzymywać je a ja znalazłam na podłodze mały dziwny klucz, którym próbowałam przekręcić zamek. Ale nim to zrobiłam obudził mnie strach...

sen z 30/31.10.2017

MOJE TRZY NIEZAWODNE PASTYLKI ENERGETYCZNE...
18 kwietnia 2020, 17:13

Skleja mnie i rozkleja

składa i rozsypuje

w magię emocji zabiera

wewnętrzną łajbą steruje

 

i nie ma większej ekstazy

w momencie wpłynięcia na fale

mogę tak wiele razy

odlecieć z nią najwspanialej

 

Ta trójka zbiera mnie z ziemi

dlatego będę ich cenić

zawsze

 

2019

 

 

 

NIEPRAWDZIWE
17 kwietnia 2020, 18:44

Uśmiechem tworzone
sercem dopieszczane
chronione marzeniem
myślami głaskane

tak ważne gdy karmią
głód z pragnień utkany
prawie namacalne
lekarstwem na rany

lecz gdy spraw poważnych
życie włączy światło
jaskrawe fantazje
przygasną wyblakną

FOR SMILE
17 kwietnia 2020, 18:37

SPOKOJNI
17 kwietnia 2020, 18:15

Kto na nic nie czeka
zawsze najbogatszy
w prezenty losu
szczęśliwe zdarzenia

pryzmat rozczarowań
takiemu niestraszny
kiedy brak wymagań
oczekiwań nie ma

niczego nie traci
kto niczego nie chce
nie walczy ze sobą
emocji huśtawką

gdy dla niego niebo
jest zawsze niebieskie
a znajoma ławka
tylko zwykłą ławką

ZMĘCZONE
17 kwietnia 2020, 18:07

sznuruję usta

wyznaniom
które pragną
uwolnienia

zakrywam oczy

świetlikom duszy
czekającym na wzajemność

wlewam

ciszę pogodzenia
w uszy nadziei

niech odpoczną

schowane za maską
obojętności