19 maja 2020, 17:10
Powyższa strona może zawierać treści erotyczne, wulgarne lub obraźliwe, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Czy jesteś osobą pełnoletnią i chcesz świadomie i dobrowolnie zapoznać się z treścią powyższej strony?
- wybór tej opcji spowoduje opuszczenie strony.
- wybór tej opcji spowoduje przejście do strony i kolejne ostrzeżenia w wypadku podobnych stron.
- wybór tej opcji spowoduje zapamiętanie Twojej zgody dla innych stron i nie będziesz otrzymywać tego ostrzeżenia.
moja wyspa myśli
PRZYJACIEL- nadrzędna forma naszego JA. Ktoś kto jest niezbędny aby móc funkcjonować w tym pokręconym świecie. Jaki powinien być? Dla mnie prawdziwy przyjaciel to ten:
- przy którym mogę być wariatką i śmiać się kompletnie ze wszystkiego bez obawy, że zostanę wyśmianą
- który nie odepchnie w momencie gdy muszę się wypłakać i wyżalić na cały świat, bo cierpliwie wysłucha i postara się zrozumieć
- po którego mogę sięgać w każdej sytuacji z poczuciem, że będzie gdy go potrzebuję.
Więc kim jest przyjaciel? Dla mnie Aniołem i Wsparciem, Bratnią Duszą i zajefajnym Kumplem. Tym właśnie jest...
Ja się nie boję tego, że kraj wywróci się do góry nogami i zaczną mówić nam co oglądać, i czego słuchać. Nawet jeśli odetną dopływ internetu to mam w mojej pokaźnej bibliotece tyle filmów i muzyki, że starczy na wiele lat a nawet do końca życia. Czego się boję to tego, że córka nigdy nie będzie w pełni samodzielna, wyniszczona przez psychotropy i bezmyślnych lekarzy. Że nie założy rodziny i nie poczuje się bezpieczna, i szczęśliwa. Boję się czy podołam opiece nad moimi, coraz starszymi i schorowanymi rodzicami. Czy wystarczy mi sił aby przyglądać się temu jak odchodzą. Boję się również, że lata zim w związku uczynią ze mnie nieczułą, zgorzkniałą osobę. I boję się umierania nie śmierci.
Nigdy nie byłam wojowniczką i nigdy nie będę. No cóż, może takie jak ja też są potrzebne na tym świecie.