Uwaga!



Powyższa strona może zawierać treści erotyczne, wulgarne lub obraźliwe, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.

Czy jesteś osobą pełnoletnią i chcesz świadomie i dobrowolnie zapoznać się z treścią powyższej strony?




    Nie     - wybór tej opcji spowoduje opuszczenie strony.

Tak, ale chcę otrzymywać ostrzeżenia - wybór tej opcji spowoduje przejście do strony i kolejne ostrzeżenia w wypadku podobnych stron.

Tak, ale nie chcę otrzymywać ostrzeżeń - wybór tej opcji spowoduje zapamiętanie Twojej zgody dla innych stron i nie będziesz otrzymywać tego ostrzeżenia.

Archiwum kwiecień 2020, strona 4


SONET /ADAM ASNYK/
09 kwietnia 2020, 14:31

Nie myśl o szczęściu! Nie myśl o miłości!

Dla nas ten owoc nigdy nie dojrzewa,

My rwiemy inny z przeklętego drzewa,

Co daje wiedzę bytu i nicości.

 

My znać nie możem uniesień młodości,

Bo już w kolebce truciznę nam wlewa

Widmo haniebnej i krwawej przyszłości

I do snu pieśni straszliwe nam śpiewa.

 

Więc młodość nasza mija bezpowrotnie

Jak błyskawica wśród bezpłodnej burzy,

Serce się nasze wypali i znuży,

 

I nic nie zdoła podnieść go istotnie -

A gdy nie możem żyć i cierpieć dłużej...

To na wygnaniu giniemy samotnie.

 

1869

BEZ GRANIC /ADAM ASNYK/
09 kwietnia 2020, 14:21

Potoki mają swe łoża -

I mają granice morza

Dla swojej fali -

I góry, co toną w niebie,

Mają kres dany dla siebie,

Nie pójdą dalej!

 

Lecz serce, serce człowieka,

Wciąż w nieskończoność ucieka

Przez łzy, tęsknoty, męczarnie,

I wierzy, że w swoim łonie

Przestrzeń i wieczność pochłonie

I niebo całe ogarnie.

 

13 grudzień 1871

POSYŁAM KWIATY /ADAM ASNYK/
09 kwietnia 2020, 14:15

Posyłam kwiaty - niech powiedzą one

To, czego usta nie mówią stęsknione!

Co w serca mego zostanie skrytości

Wiecznym oddźwiękiem żalu i miłości.

 

Posyłam kwiaty - niech kielichy skłonią

I prószą srebrną rosą jak łezkami,

Może uleci z ich najczystszą wonią

Wyraz drżącymi szeptany ustami,

 

Może go one ze sobą uniosą

I rzucą razem z woniami i rosą.

Szczęśliwe kwiaty! im wolno wyrazić

Wszystkie pragnienia i smutki, i trwogi;

 

Ich wonne słowa nie mogą obrazić

Dziewicy, choć jej upadną pod nogi;

Wzgardą im usta nie odpłacą skromne,

Najwyżej rzekną: "Słyszałam - zapomnę".

 

Szczęśliwe kwiaty! mogą patrzeć śmiele

I składać życzeń utajonych wiele,

I śnić o szczęściu jeden dzień słoneczny...

Zanim z tęsknoty uwiędną serdecznej.

 

[2 sierpień 1870]

BO TAKA JESTEM
01 kwietnia 2020, 19:13

PIANA
01 kwietnia 2020, 17:52

To był dziwny ślub.
Panna młoda w sukni, znacznie przewyższającej objętością ją samą. Koloru gołębich piór i pan młody, w tak samo dobranym kolorystycznie garniturze oraz niepasującym do ubioru cylindrze. Niby nic a jednak szczudła, na których posuwali się niepewnie, dodawały im upiorności.
Zastanawiało mnie jak będzie wyglądała cała ceremonia jednak dość osobliwe wydarzenie oderwało moje myśli od państwa młodych a skupiło na kilku policjantach. Stali w różnych odstępach od siebie i chwiejąc się na nogach wymiotowali... Piana jaka wypadała z ich ust na ziemi tworzyła niemałe kałuże, które wydawały się poruszać.
Niepokój jaki odczułam kazał mi zrezygnować z uczestnictwa w ceremonii i tylko jedna myśl poganiała mnie lękiem w stronę domu.
Szybkim krokiem starałam się wymijać chorych. Co przykuło moje spojrzenie to wystające z ich mankietów kikuty bez dłoni o konsystencji gumy. Podrygiwały w takt torsji...
Przyspieszyłam kroku ale poczułam w ustach nieprzyjemny smak i wyplułam ślinę, która lądując zmieniła się w musującą breję... Przeraziłam się tak bardzo, że biegiem pokonałam następne metry dzielące mnie od domu.
Wszędzie leżały białe pieniste kałuże, które wydawały się powiększać i pulsować...
Dopadłam drzwi i zatrzasnęłam je za sobą podkładając pod nie ręczniki, aby piana która wydawała się podążać za mną nie przedostała się do środka.
Usłyszałam dźwięk smsa... Jeden za drugim... wydawały się nie mieć końca. Podniosłam telefon:
-To już 64 dni...
Gdy chciałam odczytać więcej obudził mnie dzwonek komórki...

/sen 21/22.06.2017/

 

OJ TAK
01 kwietnia 2020, 17:40