Uwaga!



Powyższa strona może zawierać treści erotyczne, wulgarne lub obraźliwe, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.

Czy jesteś osobą pełnoletnią i chcesz świadomie i dobrowolnie zapoznać się z treścią powyższej strony?




    Nie     - wybór tej opcji spowoduje opuszczenie strony.

Tak, ale chcę otrzymywać ostrzeżenia - wybór tej opcji spowoduje przejście do strony i kolejne ostrzeżenia w wypadku podobnych stron.

Tak, ale nie chcę otrzymywać ostrzeżeń - wybór tej opcji spowoduje zapamiętanie Twojej zgody dla innych stron i nie będziesz otrzymywać tego ostrzeżenia.

PIANA


01 kwietnia 2020, 17:52

To był dziwny ślub.
Panna młoda w sukni, znacznie przewyższającej objętością ją samą. Koloru gołębich piór i pan młody, w tak samo dobranym kolorystycznie garniturze oraz niepasującym do ubioru cylindrze. Niby nic a jednak szczudła, na których posuwali się niepewnie, dodawały im upiorności.
Zastanawiało mnie jak będzie wyglądała cała ceremonia jednak dość osobliwe wydarzenie oderwało moje myśli od państwa młodych a skupiło na kilku policjantach. Stali w różnych odstępach od siebie i chwiejąc się na nogach wymiotowali... Piana jaka wypadała z ich ust na ziemi tworzyła niemałe kałuże, które wydawały się poruszać.
Niepokój jaki odczułam kazał mi zrezygnować z uczestnictwa w ceremonii i tylko jedna myśl poganiała mnie lękiem w stronę domu.
Szybkim krokiem starałam się wymijać chorych. Co przykuło moje spojrzenie to wystające z ich mankietów kikuty bez dłoni o konsystencji gumy. Podrygiwały w takt torsji...
Przyspieszyłam kroku ale poczułam w ustach nieprzyjemny smak i wyplułam ślinę, która lądując zmieniła się w musującą breję... Przeraziłam się tak bardzo, że biegiem pokonałam następne metry dzielące mnie od domu.
Wszędzie leżały białe pieniste kałuże, które wydawały się powiększać i pulsować...
Dopadłam drzwi i zatrzasnęłam je za sobą podkładając pod nie ręczniki, aby piana która wydawała się podążać za mną nie przedostała się do środka.
Usłyszałam dźwięk smsa... Jeden za drugim... wydawały się nie mieć końca. Podniosłam telefon:
-To już 64 dni...
Gdy chciałam odczytać więcej obudził mnie dzwonek komórki...

/sen 21/22.06.2017/

 

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz