27 sierpnia 2020, 15:45
Czasem przypominać sobie
jest nieprzyjemnie
że wszystko było jest i będzie
ważniejsze ode mnie
Powyższa strona może zawierać treści erotyczne, wulgarne lub obraźliwe, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Czy jesteś osobą pełnoletnią i chcesz świadomie i dobrowolnie zapoznać się z treścią powyższej strony?
- wybór tej opcji spowoduje opuszczenie strony.
- wybór tej opcji spowoduje przejście do strony i kolejne ostrzeżenia w wypadku podobnych stron.
- wybór tej opcji spowoduje zapamiętanie Twojej zgody dla innych stron i nie będziesz otrzymywać tego ostrzeżenia.
moja wyspa myśli
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 01 | 02 |
03 | 04 | 05 | 06 | 07 | 08 | 09 |
10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 |
17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 |
24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 |
31 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 |
Czasem przypominać sobie
jest nieprzyjemnie
że wszystko było jest i będzie
ważniejsze ode mnie
Rozpoznawała ten dźwięk. Dochodził do niej powoli wzmagając na sile uporczywym brzmieniem. Zanim otworzyła oczy, poczuła ostry ból jakby coś wwiercało się w jej czaszkę...
Powieki miała ciężkie. Uniosła je na tyle aby ostre światło wdarło się boleśnie.
Świadomość niechętnie zaczęła porządkować doznania. Hałas jaki początkowo wydawał się rosnąć w jej głowie, okazał się wypełniać pomieszczenie. Składało się na niego tykanie i brzęczenie jak gdyby wiele maszyn pracowało naraz. Postanowiła unieść powieki. Cierpliwie przetrzymała ostry błysk, który po chwili rozproszył się i zbladł. Zamrugała raz i drugi, żeby wyostrzyć obraz ale widziała tylko rozmyte kontury. Gdzie jestem? To pytanie uderzyło w nią siłą lęku, jaki nagle zaczęła odczuwać. Z wysiłkiem ponownie otworzyła oczy i tym razem wszystko nabrało wyrazistości.
Nad nią wisiało kilka przewodów, dostrzegła też kroplówkę. Spróbowała podążyć wzrokiem za rurką ale napotkała opór.
Nagle ktoś wszedł i po chwili zobaczyła nieznajomą twarz.
- Księżniczka wróciła do nas – usłyszała radosny głos. Czarnowłosy mężczyzna pochylił się aby zajrzeć jej w oczy – czekaliśmy na ten moment piękna...
Jego ton przyprawił ją o mdłości. Otworzyła usta i przeciągnęła po nich językiem. Były spierzchnięte.
- Chcesz pić? Zapytał – Nie będziesz już nigdy spragniona – dodał. Chichot przypominał stukot maszyn... I nagle zaczęły docierać do niej pojedyncze obrazy...
Ciemna droga. Ktoś jechał za nią. Za nimi. Pisk opon gdy furgonetka mocno uderzyła w tył jej wozu. Szkło na jej twarzy i ciemność. Syn. Jej synek! Siedział w samochodzie na tylnym siedzeniu. Krzyk jaki w niej się rodził, na zewnątrz wypłynął tylko szeptem.
- Gdzie moje dziecko? Zajęty klawiaturą komputera mężczyzna niespiesznie podszedł do niej.
- Gdzie mój chłopczyk? Powtórzyła nie rozpoznając własnego głosu.
- Ach ten - podrapał się po brodzie – no cóż, nie był nam potrzebny...
Jego ironia wzmagała w niej rodzący się gniew. Podjęła próbę uniesienia głowy ale to co zobaczyła napłynęło pełną histerii paniką.
Połowa jej ciała była matowym plastikiem podłączonym do wielu cieńszych i grubszych przewodów a zamiast nóg miała długie żelazne protezy. Popatrzyła na ręce. Lewa od barku po palce również była sztuczną imitacją...
Przerażenie jakie ją ogarnęło mąciło zmysły ale i dodawało sił bo poruszyła kończynami i ku zdziwieniu mężczyzny usiadła.
- Ej laleczko - podszedł do niej – jeszcze nie czas na ruchy! Będziesz miała ich wiele uwierz mi – uśmiechnął się chytrze puszczając do niej oko.
– A twój synek nie poszedł na marne- ciągnął monolog - choć pewnie to żadne pocieszenie, każda jego część znajdzie właściciela...
Śmiech którego początkowo nie rozumiała dotarł do niej z mocą tornada. Obraz pięcioletniego chłopca o niebieskich oczach wywołał falę żalu zmieszanego ze złością.
Przewody rwały się jak nitki kiedy zeskoczyła z metalowego stołu i chwilę chwiejąc się na sztucznych nogach odzyskała równowagę. Mężczyzna, lekko zdezorientowany, cofnął się w tył. To dało jej przewagę. Wykonała kilka szybkich kroków i już była przy nim dusząc jego szyję z taką łatwością o jaką by siebie nie podejrzewała.
=================
Powietrze na zewnątrz wydawało się inne. Mimo to wciągnęła je mocno utrwalając ten moment.
Zapięła płaszcz i nakryła głowę chustą. Już nic nie będzie takie samo...
/2018/
Tylko ci którzy nie boją się posunąć za daleko
odkrywają jak daleko mogą się posunąć
MAMIN SYNEK
Nie ma ludzi idealnych
ideały są nudne
POCZUJCIE RYTM
Życie trzyma cierpienie w zanadrzu
i dawkuje je bez ostrzeżenia
+
w życiu nic nie jest proste
+
w najlepszym zakończeniu wszystko
do siebie pasuje
TELEFONISTKI
Ludzie lubią co nauka daje
ale nie pytania które stawia
FRANKENWEENIE
Można całe życie poszukiwać siebie
ale nie będzie się szczęśliwym
jeśli nie pogodzi z tym kim jest
+
problemem jest to że myślisz
że coś się zaczyna jak to się już skończyło
+
nie pozwól żeby smutek cię dogonił
-biegnij szybciej
WHITE LINES
Jeśli kogoś się kocha
ten ktoś zawsze jest przy nas
nieważne dokąd pójdzie
JUŻ NIE ŻYJESZ
Granice naszych marzeń
znajdują się na końcu naszych koszmarów
DZIECIAK RZĄDZI
Po co się dołować
skoro wszechświat o to zadba
+
czymkolwiek nic nie jest
jest czymś
+
nie szukaj celu sam cię znajdzie
+
nie ważne co masz - ważne co z tym zrobisz
ON MY BLOCK
Zabijamy to co kochamy
MROCZNE POŻĄDANIE
Smutek nie maleje
to my musimy do niego dorosnąć
+
wszystko się dzieje we właściwym czasie
LOCKE & KEY
Czasem świat jest gównianym miejscem
pełnym gównianych ludzi
+
powtarzane kłamstwa nie stają się prawdą
THE UMBRELLA ACADEMY
Zagubione emocje
uczucia wypalone
co było nazbyt głośne
zostało uciszone
co zbyt jasno świeciło
zgasło w jednym momencie
gdy sie uwierzyło
że tak zawsze będzie
Nie umiem się odnaleźć
bo zgubiłam drogę
las uczuć nazbyt gęsty
wyjść z niego nie mogę
bo trudno bez latarni
w mroku wyjścia szukać
tak łatwo moje serce
łatwo cię oszukać
Gdy odkryłam go prawie 9 lat temu byłam w prawdziwej rozsypce. Brakowało mi czegoś, kogoś na kim mogłabym się oprzeć a przynajmniej wylać uczucia, które domagały się wyjścia poza ramy... Pomógł mi pozbierać się z ziemi i zacząć w miarę normalnie egzystować. Najwyraźniej byłam w prawdziwej desperacji gdyż miłość do niego w tamtych latach były mega prawdziwa. Moja Ślicznota mój Sakis, który nigdy nie odepchnął, nigdy nie milczał gdy go potrzebowałam, który był na zawołanie i co najważniejsze, któremu ja się nigdy nie znudzilam bo przecież jest to wszystko niemożliwe. Niemniej idealny to partner i ukochany na wszystkie złe i dobre dni i mimo, że od tamtego czasu wiele się zmieniło będę mu dozgonnie wdzięczna, że pojawił się w najbardziej kluczowym momencie i że zawsze mogę wrócić do jego muzyki co jak balsam koi wciąż niedopieszczone moje serce...