NIEOCZEKIWANA W TRZECH ODSŁONACH
11 maja 2020, 11:59
Nie wiedziałeś co dzień przyniesie
choć powietrze drżało napięciem
ciepły wieczór przyjemna jesień
u znajomych małe przyjęcie
to spotkanie zwykłe po latach
gwar dyskusji muzyka tańce
na minionych oparte czasach
niczym ramię na twej wybrance
podmuch nagłym dreszczem cię dotknął
drzwi otwarte tego przyczyną
mimowolnie spojrzałeś w okno
i zderzyłeś się wzrokiem z dziewczyną
nagle usta zgubiły słowa
i doznała myśl oświecenia
gdy zaczęła suknię prostować
z niewidzialnych fałd zagniecenia
*****
Ten pierwszy taniec jak porażenie
bałeś się wziąć ją w objęcia
starałeś ukryć to dłoni drżenie
nie miała o tym pojęcia
muzyka niosła kołyskę dźwięków
do twarzy twarz swą zbliżyłeś
poczułeś błogość bez cienia lęku
bo ważne że z nią tańczyłeś
suknia do taktu muskała łydki
bosko pachniały jej włosy
nagle wokoło zabrakło wszystkich
ucichły też gwaru głosy
opuszki palców onieśmielone
gdzieś między jej łopatkami
ciała instynktem siebie spragnione
świat cały został za drzwiami
*****
Półmrok ona przy oknie
papieros ćmił swobodnie
z ramion szal opadł nagle
poczułeś suchość w gardle
widok kształtów kobiecych
oszołomił podniecił
niecierpliwy głód dłoni
zamierzałeś poskromić
aksamitem jej skóry
znów i znów po raz wtóry
zanurzałeś się chętnie
uwodziła ponętnie
oddechami spleceni
oderwani od ziemi
lecz za marzeń spełnienie
weźmie najwyższą cenę
Na podstawie mojego opowiadania "Piękna 2"
Dodaj komentarz