Uwaga!



Powyższa strona może zawierać treści erotyczne, wulgarne lub obraźliwe, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.

Czy jesteś osobą pełnoletnią i chcesz świadomie i dobrowolnie zapoznać się z treścią powyższej strony?




    Nie     - wybór tej opcji spowoduje opuszczenie strony.

Tak, ale chcę otrzymywać ostrzeżenia - wybór tej opcji spowoduje przejście do strony i kolejne ostrzeżenia w wypadku podobnych stron.

Tak, ale nie chcę otrzymywać ostrzeżeń - wybór tej opcji spowoduje zapamiętanie Twojej zgody dla innych stron i nie będziesz otrzymywać tego ostrzeżenia.

SYNEK


22 marca 2020, 16:02

Poród w domu przebiegł szybko i bez komplikacji więc tuż przed północą mogłam tulić w ramionach mojego synka.

Już wtedy pogłoski o dziwnych zamieszkach na świecie, pojawiały się w wiadomościach. Ludzie jak szaleni, pełni gniewu skakali sobie do gardeł. Pozbywali ubrań i nago wychodzili na ulicę.
W bloku, gdzie mieszkałam, zrobiło się tłoczno. Jakby rodziny chciały być blisko siebie a miejsce na korytarzu było bezpiecznym schronieniem.

Chłopczyk był niezwykły jak na noworodka. Duży, rumiany z burzą jasnych włosów i najbardziej błękitnymi oczami jakie kiedykolwiek dane było mi oglądać.
Nie wiem czy mocniej przerażało mnie to co działo się na zewnątrz czy fakt, że moje dziecko nad wyraz szybko dojrzewa.
Na drugi dzień po urodzeniu potrafił już siedzieć i samodzielnie trzymać butelkę z mlekiem. Piątego dnia raczkować i wymawiać pierwsze słowa.
W dniu, w którym dramatyczne zdarzenia rozegrały się na moich oczach, chłopczyk potrafił już chodzić.

Ludzie pracujący w biurowcu, stojącym naprzeciw mojego bloku, zaczęli dziwnie się zachowywać.
Stałam przy oknie i oglądałam dramatyczne sceny pełne nagości, przemocy i krwi. Zszokowana nie mogąc się ruszyć poczułam jak mój syn łapie mnie za rękę i uśmiechając spogląda głęboko w oczy.

- Wszystko będzie dobrze mamo...

-------------------------------------------

na podstawie snu z 26/27.05. 2019

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz