PIĘKNA 7
08 listopada 2020, 12:16
Rozglądał się wokół nerwowo. Las wydawał się otwierać zapraszająco, obiecując bezpieczny schron dla jego tajemnic. Chciał przyspieszyć ale worek i łopata utrudniały marsz. Zmęczony oraz zły podniósł pakunek z ziemi i zarzucił na ramię. Przez rozdarcie wypadła kobieca ręka i w rytm kroków zabawnie podrygiwała.
Zatrzymał się w miejscu, które uważał za najlepsze do tego co zamierzał zrobić. Uwolnił plecy od balastu a ten szeleszcząc opadł na trawę.
Rozdarł worek i przez chwilę przyglądał się pięknej twarzy. Czarne kosmyki przykrywały sińce na policzkach. Rozchylone usta wydawały się zapraszać do pocałunku.
- Dziwka! Syknął przez zaciśnięte zęby – Dlaczego to zrobiłaś...
Ukrył twarz w dłoniach i rozpłakał głośno. Po chwili otarł rękawem oczy i ze złością wbił łopatę w ziemię. Pracował w pocie czoła pełen zapału. Dźwięk rozkopywanej ziemi zagłuszył coś co z pewnością by go zaniepokoiło gdyby tylko chciał to usłyszeć... Gdy poczuł na sobie jej ciężar było za późno.
Martwe oczy patrzyły przed siebie a szczupłe dłonie paznokciami boleśnie i głęboko rozdrapywały mu twarz. Krzyknął przeraźliwie gdy z policzka krew zaczęła spływać na koszulę. Chciał uciec ale nogi odmówiły posłuszeństwa. Pokonany runął na ziemię. Oszołomiony i bezwolny po raz ostatni pozwolił na dotyk jej dłoni...
/2018/
Dodaj komentarz