PIĘKNA 6
01 września 2020, 15:36
Piasek po upalnym dniu przestawał parzyć i przyjemność obcowania z naturą w zachodzącym słońcu nie dała się porównać z niczym innym. Rozłożył koc niedaleko brzegu i zamykając oczy z błogim uśmiechem wsłuchiwał się w szum morza, które tego wieczoru było wyjątkowo łagodne a tylko drobne zmarszczki świadczyły o delikatnym udziale wiatru. Prawie zapomniał jak to jest oddychać pełnią rozluźnienia. Uniósł głowę i zobaczył ją... Na tle zachodzącego słońca wydawała się być nierealnym zjawiskiem. Długie ciemne włosy opadały na opalone ramiona, piękne ciało jak wyrzeźbione. Stanik bikini i pareo do samej ziemi, w tym samym kolorze tęczowej łuski, mieniło się w świetle odchodzącego dnia. Usiadł aby się lepiej przyjrzeć ale stała odwrócona. Nagle zaczęła iść w jego stronę. Rozejrzał się wokół. Plaża była pusta. Gdy stanęła nad nim poczuł niesamowite podekscytowanie.
Podała mu rękę. Chwycił jej dłoń i już mógł patrzeć w oczy koloru morza, jedne z najpiękniejszych jakie w życiu widział. Chciał jej o tym powiedzieć ale nim się odezwał poczuł jej usta na swoich. Pragnął tego. Smak kobiety był mu potrzebny bardziej niż to miejsce. Przerywając pocałunek uśmiechem dała znak, że czuje to co on. Poczuł narastające pożądanie... Złapała go za rękę i pociągnęła w stronę morza. Zalotne ruchy i uśmiech sprawiły, że przestał myśleć. Nawet nie zauważył, kiedy woda zamknęła się nad nimi a pierwsza potrzeba oddechu przywróciła mu zdolność myślenia.
Szarpnął chcąc się uwolnić ale jej dłoń zaciskała się mocno z każdym ruchem na jego nadgarstku. Z niedowierzaniem i przerażeniem patrzył jak tęczowy materiał zmienia się w rybi ogon a jej twarz porasta łuską.
Nim płuca nabrały wody usłyszał syreni śpiew.
========
Piękne moje Piękne
zabójcze i chore
w knowaniach przebiegłe
zranione Amorem
czarem obdarzone
nienawiścią strute
siłą naznaczone
i niedolą smutne
2018
Dodaj komentarz