MOI naj.PIERWSI IDOLE
10 maja 2020, 11:54
Chyba wszystko zaczęło się od mojej mamy i jej ulubionego Elvisa :) również chciałam mieć kogoś podobnego i tak znalazł się Shaky, który przecież w podobnym stylu prowadził swoją karierę... Nie zapomnę jak dorwałam ogromny plakat w Krakowie w sklepie muzycznym :) Przekrzykiwałyśmy się z koleżankami tak bardzo, że sprzedawczyni chciała nas wyprosić :) Ale plakat Shakina wisiał nad moim łóżkiem przez wiele wiele lat i tylko pożółkłe usta świadczyły o tym jak bardzo był mi drogi...
Joy i czasy długowłosych przeze mnie nazywanych "pełzającymi perukami" :) pierwsze dźwięki ich największego hitu przyprawiły mnie o dreszcze gdy zobaczyłam teledysk w tv byłam totalnie wmurowana w podłogę :) naprawdę fajne czasy...
Czym ujął mnie Michael? hmm... nie bardzo pamiętam choć na pewno wszystkim po trochu - charyzmą, innością, tajemnicą którą nosił w sobie całe życie... Wiem, że długi czas był mi bliski :)
Dodaj komentarz